Fantasy Booking

Forum przeznaczone dla bookerów.


  • Index
  •  » PWS
  •  » PWS Wednesday Night Impact #2 (16.07.14)

#1 2014-07-10 09:16:40

Cytryn

Administrator

Zarejestrowany: 2014-07-02
Posty: 18
Punktów :   

PWS Wednesday Night Impact #2 (16.07.14)

Singles Match
(Ćwierćfinał Turnieju o miano drugiego pretendenta do pasa World Heavyeight)

??? vs ???



Flag Match
Jack "Real American" Swagger vs. Aiden English



Singles Match
(Ćwierćfinał Turnieju o miano drugiego pretendenta do pasa World Heavyeight)

??? vs ???



Singles Match
Damien Sandow vs Samuel Shaw



Tag-Team Championship Title Match
Rey Mysterio & Sami Zayn vs Brooklyn Hooligans (Kenny King & TaDarius Thomas w/Big E Langston)



Singles Match
(Ćwierćfinał Turnieju o miano drugiego pretendenta do pasa World Heavyeight)

??? vs ???

Offline

 

#2 2014-07-15 10:08:28

Cytryn

Administrator

Zarejestrowany: 2014-07-02
Posty: 18
Punktów :   

Re: PWS Wednesday Night Impact #2 (16.07.14)

http://cache.onlineworldofwrestling.com/wp-content/uploads/2012/12/PWS.jpeg



Zapada cisza i nagle mamy pokaz fajerwerków. Jednak zamiast Seven Nation Army rozbrzmiewa… Theme znanego wszystkim łysola! Heyman wychodzi na rampę i rozkłada ręce, a następnie idzie do ringu!

Paul Heyman: Panie i Panowie! Jestem niezwykle szczęśliwy mogąc być tutaj. Niestety tydzień temu sprawy służbowe nie pozwoliły mi na przyjazd do Dallas, ale dziś… jestem z Wami. Cieszę się tym bardziej, że ta federacja ma całkiem niezły potencjał, kto wie, czy nie doczekamy się tutaj nowego pokolenia utalentowanych wrestlerów. Jedno jest pewne – jeśli pojawi się w szatni diament, który będzie trzeba oszlifować – zajmę się nim, po to właśnie jestem w PWS. Tydzień temu jednak doszło do wydarzeń, które ukształtują najbliższą przyszłość Impactu. Mój klient, Brock Lesnar, który złamał niesamowity starek Undertakera w jeszcze bardziej niesamowity sposób,  zakwalifikował się do turnieju o miano drugiego pretendenta do pasa World Heavyweight. Dogadałem się już z generalnym managerem tej tygodniówki i dzisiaj, mój klient, Brock Lesnar, człowiek-maszyna, człowiek z niewyobrażalną siłą, człowiek, który złamał starek Undertakera… rzuca wyzwanie każdemu z pozostałych pięciu uczestników ćwierćfinałów. Nie sądzę, by którykolwiek odważył się wejść do ringu z moim…

I AM ONE MAN BAAAAAND!!! Naprawdę?! Heath Slater, jednoosobowa kapela rockowa pojawia się na rampie I idzie do ringu!

Heath Slater: Witaj San Antonio! Tak, ktoś odważył się wejść do ringu, łysolku. Po Twojej kitce sądzę, że też kiedyś zajmowałeś się rockiem, co koleżko?  <szturcha oniemiałego Heymana> Och, nie ma się czego wstydzić. Widzisz, Twój klient, Brock Lesnar pokonał Undertakera. To bardzo fajne osiągnięcie i jest się czym szczycić, ale dopiero dzisiaj zobaczymy, jak poradzi sobie z całą kapelą! Jednoosobową Całą Kapelą Rockową, BABY!

Rozbrzmiewa theme song Brocka Lesnara i sam zawodnik kieruje się do ringu!

Singles Match
(Ćwierćfinał Turnieju o miano drugiego pretendenta do pasa World Heavyeight)

Brock Lesnar vs Heath Slater



Raport: Jak wiadomo Heath raczej nie mógł poradzić sobie z przeważającą siłą Brocka Lesnara. Wbrew pozorom nie był to jednak totalny squash, gdyż Heath parę razy ogryzał się większemu rywalowi i mało nie przyprawił Paula Heymana o zawał serca, gdy sędzia już miał rękę uniesioną, by klepnąć "3". Mimo to przewaga Lesnara była jednak widoczna.

Końcówka: Slater odbija się od lin i wykonuje drop kick. Bestia jednak wciąż stoi na własnych nogach, dlatego One Man Band próbuje doprawić go clotheslinem! Connected! Slater tauntuje, ale nie ma pojęcia jak zabrać się za tę górę mięsa. Wchodzi więc na narożnik i czeka, aż Lesnar wstanie. Missile drop kick! Heath rzuca się w stronę leżącego nieruchomo Lesnara! 1...2... twarz Heymana zastyga po raz kolejny w niedowierzaniu! 3! A jednak nie. Lesnarowi udaje się dosłownie pod koniec odkopać. Slater brutalnie podnosi przeciwnika, ale nie spodziewa się... no właśnie, nie spodziewa się tego, że Lesnar szybko wrzuca go sobie na barki! F5! Lesnar kończy dzieło zniszczenia przypinając!

Jednak na koniec zamiast theme songu Brocka Lesnara mamy… theme song Randy’ego Ortona! The Viper pojawia się na rampie! Lesnar zachęca go do wejścia do ringu, Heyman robi to samo, Orton na początku jakby ma zamiar wejść, ale potem wycofuje się w bezpieczne miejsce i tauntuje z rampy, a my przenosimy się na zaplecze!

Przenosimy się do gabinetu Generalnego Managera Impactu. JBL siedzi rozparty, a naprzeciw niego znajduje się… Aiden English!

Aiden English: Proszę mnie dobrze zrozumieć. Wiedziałem, że ta góra mięsa przebrana w amerykański strój nie będzie potrafiła zapanować nad swoim pierwotnym instynktem i nie spocznie, dopóki nie udowodni mi bezmyślną siłą, iż jego kraj jest lepszy niż mój. Jednocześnie wiedziałem doskonale, że bierze on udział w turnieju. Postanowiłem, że ktoś taki nie jest nawet godzien do tego, by przegrać w ćwierćfinale…
JBL: I to mi się podoba. Jesteś młodym, perspektywicznym zawodnikiem, który nie boi się ryzyka i… masz jaja, chłopcze. Cieszę się, że w ten sposób to zostało rozegrane, gdyż po pierwsze, zyskuję lojalnego człowieka…
Aiden English: Oczywiście proszę pana.
JBL: Nie przerywaj mi, gdy mówię. A po drugie, mam w turnieju idealnego przeciwnika dla Jacka. Domyślasz się kto nim będzie? Zresztą nieważne, to już wszystko.
Aiden English: Sir Yes Sir!

Przenosimy się na zaplecze. Tam są Rey Mysterio oraz Sami Zayn, którzy idą sobie spacerkiem.

Rey Mysterio: Mamasita, Amigo. Coś taki spięty. Przecież ostatnio tyłki tym gnojkom musiał ratować ten trzeci. Poradzimy sobie nawet wtedy, gdy on się wtrąci.
Sami Zayn: Rozumiem Rey, ale…

Nagle zza jednego z zakrętów pojawia się grupka fanów.

Rey Mysterio: Patrz, rozpręż się. Mamy jeszcze ich za sobą. To kolejny plus.

Mysterio podchodzi i chętnie rozdaje autografy.  Fani wyśpiewują jego imię pod niebiosa, da się słyszeć jeszcze booyaka, viva la mexico oraz 619. Sami wstaje i również chce dać kilka podpisów fanom, ale większość po uzyskaniu autografu od Mysterio odchodzi, zupełnie nie interesując się Zaynem.

Sami Zayn: Rey, można Cię prosić?
Rey Mysterio: Sekunda, esse.
Fan: Hej, ja byłem pierwszy w kolejce po autograf! Idź na koniec!
Rey Mysterio: Spokojnie, koleżko. To Sami Zayn, mój partner w Tag-teamie podczas dzisiejszej walki.
Fan: Sami kto?
Rey Mysterio: Ech… <do siebie> może te autografy to nie był najlepszy pomysł. Hey, Sami. Słyszałeś, że w stołówce jest prawdziwa, meksykańska tortilla? Chodźmy spróbować!

Obraz gaśnie, a my wracamy do ringu, gdzie jest Aiden English!

Aiden English: Panie i Panowie! W zeszłym tygodniu byliście świadkami prymitywnego, perfidnego i całkowicie nieuzasadnionego ataku na moją osobę, mój kraj, ale przede wszystkim na osobę Jej Królewskiej Mości, Elżbiety II. Honor nie pozwolił mi nie zareagować, gdyż jako człowiek JKM, jestem zmuszony bronić jej majestatu w kraju oraz, może nawet przede wszystkim, za granicą. Wasz kraj, podobnie jak Jack Swagger, opiera się na tandecie, żałosnej prostocie oraz cynizmie i bezczelności. Dlatego też dzisiaj, w imieniu Królowej, jestem zmuszony utrzeć te z Waszych cech, którymi gardzę. Dziękuję.

Do ringu udaje się także Jack Swagger i rozpoczynamy walkę.

Flag Match
Jack "Real American" Swagger vs. Aiden English



Raport: Starcie było bardzo wyrównane, obaj panowie byli usposobieni podobnie do ich zeszłotygodniowego spotkania. Swagger często nadziewał się na prowokacje ze strony Englisha, ale wyrachowanie nie wystarczyło Anglikowi, by wybudować sobie jakąś konkretną przewagę w ringu nad silniejszym rywalem.

Końcówka: Aiden I w fantastycznym stylu kwituje teraz kombinację kopnięć swinging neckbreakerem po tym, jak Swagger próbował kontratakować clotheslinem. Chce jednak dobić rywala i zamiast iść po własną flagę, wspina na neutralny narożnik, z którego skacze! Leg drop dla Jacka! To powinno go na chwilę wyłączyć, ale czy na wystarczająco długo? Aiden próbuje ściągnąć brytyjską flagę, ale jest za nisko, musi wyjść jeszcze wyżej i... tu właśnie łapie go Swagger! Brutalnie zrzuca go z narożnika i rusza ku niemu. Aiden robi fikołka pod rozsuniętymi nogami Swaggera! Wraca do gry? Wskakuje szybko na korner, ale wie, że Jack go szybko dorwie. Skacze odwracając się i... trafia na ramiona Real Americana! The Man of Sophistication leci po Red, White and Blue Thunder Bomb! Jack rusza do swojej flagi. Aiden próbuje się podnieść, ale nic z tego! Wygrywa Jack Swagger!

Aiden jest wściekły, musi jednak zejść z ringu. Nagle jednak przy swoim theme songu pojawia się ubrany w garnitur i okulary oraz niosący czarną aktówkę Cesaro.

Cesaro: Decyzją Generalnego Managera Impactu, Jack Swagger jako ćwierćfinalista turnieju o miano pretendenta do pasa World Heavyweight stanie natychmiast do walki turniejowej z Antonio Cesaro. Podpisano John Bradshaw Layfield. Wybacz Jack, ale nie mnie tę decyzję kwestionować. Nie ma apelacji.

Cesaro rozbiera się i udaje do ringu do zmęczonego Swaggera! A sędzia zaczyna walkę!

Singles Match
(Ćwierćfinał Turnieju o miano drugiego pretendenta do pasa World Heavyeight)

Jack Swagger vs Cesaro



Zmęczony Swagger rusza na przeciwnika, ale Cesaro szybko pacyfikuje go Very European Uppercutem! Szwajcar pinuje, a Swagger nie ma siły, by odkopać. 1...2...3! To koniec, Jack wyrolowany!

Udajemy się na zaplecze. Jest tam Big E Langston ubrany w bluzę z kapturem.

Big E: Czas na wiadomość dla Was wszystkich. Jestem szefem gangu, który nazywa się Brooklyn Hooligans. Moje ziomki dziś sięgną jako pierwsi po tytuły Tag-Team tej federacji. To prawilne chłopaki i należy im się mistrzostwo. Co jednak ze mną? Ja nie nadaję się do walk drużynowych. Na Brooklynie każdy robił w gacie przed samym Bigim E. Ja zamierzam walczyć o coś więcej. Wciąż nie ma ogłoszonej walki o pas International. JBL, wiesz co masz robić, wstawiasz mnie do karty, bo… wiemy z chłopakami, który wóz należy do Ciebie. A zadrzeć z nami…
???: A zadrzeć z Wami to co, brachu?

Nagle Big E zostaje uderzony pięścią przez… The Big Blues Showa!

The Big Blues Show: I co zrobimy teraz? Zadarliśmy z nimi, Austin?
Austin Blues: Spokojnie, brachu. Włożymy ich tam gdzie ich miejsce. Zacznijmy od tego wielkiego.

Bracia Blues łapią Langstona i… wrzucają do będącego niedaleko kontenera na śmieci!

The Big Blues Show: W sumie warto było się zaczaić.
Austin Blues: Jasne. Czas realizować nasz plan od Boga, nie sądzisz?
The Big Blues Show: Jak 2+2, bracie.

Obraz gaśnie.

Deutchland Deutchland uber alles  i na arenie pojawia się Angela Merkel! Nie… to Damien Sandow! What?!

Damien Sandow: Ja. Ordnung muss sein. Dletegen ja, kanclerzen Deutche Reich kommenn dzisien do Was. Nikt, Keine Nation, nie jest w stanie równać się ze wspaniałym narodem niemieckim, co pokazalien my na Mundialu. Wir sind Besten, jaaa. Dlatego Jankesy, dzisiaj mam zamiar pokazać Wam, że tak jak na boisku, jesteśmy również najlepsi na ringu. I mówię to ja, Kanclerz Daniela Merdow!

Singles Match
Damien „Angela Merkel” Sandow vs Samuel „The Illusionist” Shaw



Raport: Wbrew pozorom mecz nie był squashem. Nie trwał może za długo, ale Sandow parę razy zaatakował rywala. W przeważającej jednak części Sam wspaniałymi unikami robił zdziwionej Angeli na złość. Iluzjonista bawił się z rywalem w ciągłe uniki i w końcu Damien ruszył jak wściekły dzik.

Końcówka: Kolejny unik clothesline’u Sandowa! Niesamowite. Wkurzony Damien pędzi na rywala, który jest ustawiony przed narożnikiem, ale po raz kolejny Shaw w magiczny sposób unika zderzenia, przez co Damien odbija się od korneru i spada mu peruka. Sandow podnosi się i zamierza się z ciosem pięścią, którym oczywiście nie trafia, ale potem sprytnie, z zaskoczenia wyprowadza drop Kick. Trafiony Sam pada na matę, a Merkel to wykorzystuje. Cubito Aequet! Pudło! Shaw wywinął się w ostatniej chwili, a Sandow ryczy jak zraniony łoś i chwyta się za łokieć. Shaw uśmiecha się i nakazuje rywalowi wstać. Zacięcie na brodatej twarzy (skądinąd podobnej do twarzy typowej Niemki, którą w ich kraju można by było zakwalifikować jako urodziwą) jest niewiarygodne. Sandow wstaje i atakuje! Pudło! Próbuje jeszcze raz sztuczki z pięścią i drop Kickiem, ale tym razem ona zawodzi. Damien wstaje i kolejny atak… Kontra na Kata Gatame! Shaw pinuje i zgarnia zwycięstwo!

Samuel prosi o mikrofon.

Samuel Shaw: Czuję, że to miejsce jest magiczne. Nie, nie chodzi o magię sensu stricto. Po prostu dla mnie, to magiczna chwila, mogąc wreszcie zadebiutować w ringu, w walce singlowej przed PWS. Nie za bardzo lubię walki z dużą ilością zawodników, gdyż nie jestem w stanie użyć moich zdolności w pełni znaczenia tego słowa. A uwierzcie mi, moje zdolności, nie tylko te iluzjonistyczne, są na tyle… warte podziwiania, że już wkrótce przekonacie się, do czego zdolny jest Samuel Shaw. Cóż, pierwszy przekonał się ten… klaun. Jest pomiędzy nami jednak subtelna różnica, mimo iż często iluzjoniści pracują w jednym miejscu z klaunami. On rozśmiesza Was swoją głupotą, ja… talentem. A teraz mała sztuczka.

Sam pstryka palcami i na sekundę gaśnie światło. Gdy się zapala, jego już nie ma, a Sandow klnąc wściekle, podnosi się z ringu i udaje się na zaplecze.

Spoiler:

Reklama

Wesley Blake: Cześć, jestem Wesley Blake i mam najszybszą rękę na dzikim zachodzie!  <wyjmuje pistolet zza pasa i „strzela” do kamery>. To jednak nie na tym polega wrestling. Wrestling to sport, na który potrzeba poświęcić wiele czasu i ciężkich ćwiczeń, bo bez tego może stać się Wam krzywda. Dlatego nie róbcie temu w domu, w szkole, w pracy... Nigdzie.

Tag-Team Championship Title Match
Rey Mysterio & Sami Zayn vs Brooklyn Hooligans (Kenny King & TaDarius Thomas)



Raport: Przez początek walki dominowali chuligani. Nie wspomógł ich wcześniej znokautowany Big E. Dużo lepiej współpracowali ze sobą Mysterio i Zayn, dzięki czemu zdobyli sobie w późniejszej fazie walki przewagę. Dużo częściej na macie lądowali King i Thomas. Mysterio jednak pozwolił, by ta przewaga im się wymknęła.

Końcówka Ależ koszmarny błąd Mysterio. Nie zauważył, że Kenny King wpuścił właśnie swojego kolegę do ringu i zamiast zająć się TaDariusem, ruszył w stronę kinga, gdzie wyrzucił fantastycznym drop kickiem z ringu Hoolsa. Thomas jednak bierze Mysterio od tyłu i wykonuje na nim wspaniały german suplex. Afroamerykanin rusza na podnoszącego się Rey'a i potężnym clothesline'm zwala go z nóg. Zawodnik z Brooklynu tauntuje i rusza, by wykonać swój finisher (Spear). Rey wstaje i... przeskakuje nad ruszającym przeciwnikiem! Mysterio jednak jest zmęczony, a TaDarius stosunkowo świeży! Thomas wychodzi z narożnika, a Rey... Rey skacze do Zayna i mamy zmianę! Leg lariat dla TaDariusa, zrzuca z apronu powracającego Kinga! Thomas jednak naciera od tyłu. Próbuje wysłać Zayna do narożnika, ale ten zaskakująco kontruje! Chuligan w kornerze i... leży! Helluva Kick! 1...2...3! Zayn i Mysterio wygrywają pasy Tag-Team!

Rey i Sami dostają pasy i sędzia podnosi ich ręce do góry. Zawodnicy cieszą się jako pierwi w historii mistrzowie Tag-Team PWS. Przenosimy się na zaplecze, gdzie Antonio Cesaro wykonuje jakieś obliczenia na kalkulatorze i rozmawia przez telefon

Cesaro: Niestety, ale nie można tej sumy zwolnić z podatku. Taka regulacja przestała obowiązywać w roku 2011 i…
Dean Ambrose: A teraz posłuchaj mnie, gnojku.

Dean wydziera Szwajcarowi telefon i roztrzaskuje go na ziemi.  Chwyta Cesaro za marynarkę i przydusza do ściany.

Dean Ambrose: Całkiem możliwe, że od początku mieliście zamiar przekręcić jakiegoś leszcza. Jednak jest jeden problem. Po pierwsze, nie jestem leszczem, po drugie, nie lubię być przekręcany. Twoją pseudointeligentką gębulkę mógłbym stłuc w każdym momencie i nawet teraz świerzbi mnie ręka…
Cesaro: Nie rób tego… Ja jestem tylko prawnikiem pana Bradshawa. Wykonuję swoją pracę, robię to, za co mi płaci. A jako zawodnik… jako zawodnik robię tylko w ringu. Proszę, nie krzywdź mnie. Ja…
Dean Ambrose: Nie obchodzi mnie kim jesteś, obsrańcu i jaką rolę pełnisz w obrabianiu dupska tego Twojego kowboja. Przekręciliście niewłaściwego gościa. Wiedz, że Dean Ambrose ma Cię na celowniku. A ja nie popuszczam. Nigdy.

Ambrose popycha Cesaro tak, że tamten upada na tyłek i odchodzi. A my wracamy do ringu.

I’m here to Show The World!  I już na rampie pojawia się Dolph Ziggler z mikrofonem, czyli uczestnik ostatniego starcia ćwierćfinałowego!

Dolph Ziggler: Nazywam się Dolph Ziggler i… JESTEM POZEREM! A…

The Good The Bad And The Ugly! I już pojawia się jego rywal, Eric Young! Zawodnik idzie ubrany tak jak Clint. Wchodzi do ringu i staje naprzeciw Dolpha Zigglera

Eric Young: Uwielbiam nażelowane pizdy, które wychodzą tutaj i chcą powiedzieć innym, jak bardzo im zazdroszczą, że tamtym nie zostały odcięte jaja. Nie inaczej jest dzisiaj. Musisz wiedzieć jedno. Będziesz dziś klepał w matę, bo Eric Young skopie Ci dupsko, pedałku.
Dolph Ziggler: Poczekaj, poczekaj. Twój theme song… Którym z nich jesteś? Dobrym? Złym? Bo z tego co widzę raczej brzydkim. To od Ciebie bije zawiść. Zazdrościsz mi urody, zazdrościsz mi umiejętności, zazdrościsz mi tego, że w przeciwieństwie do Ciebie nie załapałem się przypadkiem. Gdyby JBL odpadł wcześniej, byłbyś poza turniejem i prawdopodobnie właśnie obrywałbyś od "gwiazd" pokroju Crazy Steve'a czy Wesley'a Blake czy innych patałachów. Byłeś i jesteś po prostu nikim. Dlatego teraz patrz i podziwiaj. Dziś wszyscy jesteście świadkami wielkiego powrotu The Show Offa! Dziś Dolph Ziggler wraca na szczyt, który już kiedyś osiągnął i wciąż mu się należy! Dziś...…

W ringu w tym czasie zjawia się sędzia i biją w gong, a Eric odrzuca mikrofon i błyskawicznie ładuje piąchą w twarz Zigglera! Zaczynamy ostatni ćwierćfinał!

Singles Match
(Ćwierćfinał Turnieju o miano drugiego pretendenta do pasa World Heavyeight)

Eric Young vs Dolph Ziggler



Raport: Walka zaczęła się pod dyktando Erica, ale potem Dolphowi udało się odzyskać inicjatywę. Od tej pory Ziggler próbował różnych technicznych akcji, by w końcu przejść do różnorakich submissionów. Dolph za wszelką cenę starał się zmusić oponenta do odklepania, ale w końcu Young skontrował i kilkoma lotniczymi akcjami udało mu się odgryźć.

Końcówka: Ziggler w natarciu. Atakuje szarżą w podnoszącego się Younga i… superkicz dla Show Offa! Eric dopada do podnoszącego się z kolan Zigglera i łapie go pod swoją akcję kończącą!  Tak jest! Spike piledriver! Eric przypina. 1…2… Kick out? Nie! To Young odstąpił od liczenia. Pokazuje, że ten laluś zasłużył na coś więcej. Wychodzi na narożnik i dokłada diving elbow drop! Czy to już koniec? Pozostaje przypiąć, ale EY zapina Camel clutch! Ziggler walczy chwilę, ale nie ma szans dojść do lin. Klepie w matę!

Eric krótko jednak cieszy się ze zwycięstwa. Zaraz atakuje go Randy Orton, który kilkoma celnymi punchami zdobywa sobie inicjatywę. Wysyła przeciwnika na liny. Eric jednak się na nich blokuje i pokazuje Ortonowi coś za jego plecami! Spear od Batisty! I mamy ground and pound! Ależ wściekły jest The Animal za ubiegłotygodniowe RKO! Do ringu natychmiast ruszają Cesaro, JBL i… Aiden English! Wszyscy trzej zawodnicy odciągają z trudem Batistę od Ortona. Ziggler już wyczołgał się z ringu i ucieka. Cesaro i Orton biją teraz Batistę, a Aiden i JBL się temu przyglądają klaszcząc. Czyżby powtórka z zeszłego tygodnia? Randy pokazuje, że chce wykonać RKO. Cesaro delikatnie przytrzymuje Batistę i… spada z ringu, wyciągnięty z niego brutalnie za nogi! Dean Ambrose! Dopadł teraz Cesaro i brutalnie rzuca nim o schodki. Running knee lift dobija ostatecznie Szwajcara! Randy w tym samym czasie szykował się do RKO, ale coś mu nie wyszło! JBLa i Aidena rozepchnął Eric Young, który drop Kickiem sprawił, że Orton stracił równowagę i wpadł wprost na Batistę, który już wie co zrobić! Naraz jednak do Erica dopada JBL i żąda wyjaśnień! GUT KICK! I przygotowanie pod Spike Piledriver! Próbuje w to wszystko wmieszać się English, ale on trafia na Deana Ambrose’a. Kopniak i… Dirty Deeds,  Batista Bomb, Spike Piledriver! To wszystko dzieje się niemal równocześnie! Wszyscy trzej zawodnicy gratulują sobie wyczynu pokonania aż czterech rywali, ale nie przesadzają z wylewnością. Każdy z nich tauntuje w osobnym narożniku, a tym widokiem…

...Impact schodzi z anteny!

Offline

 

#3 2014-07-15 11:52:06

BigBadLeviathan

Administrator

Zarejestrowany: 2014-07-02
Posty: 13
Punktów :   

Re: PWS Wednesday Night Impact #2 (16.07.14)

+ Pan Maciej zaciągnął w swe szeregi Heymana i wiedział, że było to dobre. Podobał mi się ten Paul E, Heath Slater też dobry. Jedyne co bym zmienił to Jednoosobową CAŁĄ Kapelę Rockową, na Jednoosobową Kapelę Rockową. Pierdoła, ale umila odbiór.

+ Lesnar musiał poskładać Slatera, a sytuacja po walce pozwala sądzić, że walka o pas odbędzie się między Borkiem, a Randallem. Not bad at all.

+ English ze strasznie brytyjskim gimmickiem - na plus, jak najbardziej. Podoba mi się to.

/ Zayn jest, póki co bezbarwny, Reya generalnie nie lubię, ale próbujesz mu dorzucić jakiś tam blask, żeby nie był tak blady jak był w WWE. Zayn w dodatku pokazany jako nikt, mimo tego, że miał tam jakiś fan base na niezależnej - co to byli za fani!? Może być ciekawie tutaj, jeżeli zostanie to dobrze poprowadzone.

+ Znowu English, znowu w dobrej formie. Walka na konto Jacka - w sumie można się było spodziewać, ale nie było to jakieś super-pewne.

/ Cesaro wypadł.. nijak. Nie czułem tutaj praktycznie nic, jakby był robotem. Walkę wygrać musiał.

+ Blues Brothers to jeden z Twoich skarbów Maciek. Miałeś dobry pomysł i nosa do tego, wypada mi tylko pogratulować i oby tak dalej. Wyobrażanie sobie tych dwóch gości w garniakach i ciemnych okularkach mnie niszczy, a dodawanie tych kwestii stąd do tego wyobrażenia - god, świetne.

- Ty Maciek nie lubisz Stardusta i chcesz żeby został uratowany od tego chujowego gimmicku - u mnie jest chyba tak samo z Sandałem. On prosi o ratunek, więc proszę - zrób to. Shaw średni, nie trafia do mnei póki co ten gimmick iluzjonisty/magika. Niech skoczy z okna.

+ Walka o pasy tag team na plus, Zayn zgarnia decydujący pin, więc już nie powinien być taką szarą myszką. Chociaż dziwi mnie trochę ta decyzja względem ich segmentu na gali wcześniej. No, ale zaufam, dam szansę.

+ Ambrose odzyskuje w moich oczach po poprzednim tygodniu i tutaj jak nabardziej in plus ten pan. W dodatku wyciorał Cesaro, który do mnie nie trafia w gimmicku prawnika (xD).

- Nie wiem czy to ja mam takie wrażenie, czy ta szopka z Zigglerem i Youngiem była poprostu słaba? Eric wyszedł jak totalna kupa, a Ziggler, well.. troszeczkę mniej przeciętnie. Wygrana Younga to nieporozumienie dla mnie.

+ Chaos po walce bardzo mi się podobał, tryumfują Ci dobrzy, więc nie ma powtórki z tamtego tygodnia.

Ogólnie: ~6,7/10. Oceną się nie sugeruj za bardzo, bo segment segmentowi nierówny, wyciągnąłem tylko ocenę z plusów na przestrzeni ocen.

Offline

 

#4 2014-07-17 19:36:18

 Wiater

Paige Lover

Skąd: Włocławek
Zarejestrowany: 2014-07-02
Posty: 12
Punktów :   

Re: PWS Wednesday Night Impact #2 (16.07.14)

+ Paul Heyman i "starek" Undertakera <3 Już się bałem, że podłożysz Lesnara Slaterowi co oznaczałoby koniec tego komentarza.

+/- Jakoś średnio mnie przekonuje pan English, taki jest niby jakiś ale nijaki. Nie jara mnie generalnie ten człowiek i jakieś 8745632541 razy wolę Swaggera. Tym bardziej cieszy mnie jego wygrana i brak nazwania kogokolwiek "kasztanem". Generalnie fajna sytuacja z Cesaro i walką Swaggera.

+ Cryme Tyme > Tag-Teamy Maćka.

+++ Sandow xDD

------- Sandow przegrywa, nie podoba mi się to, zwłaszcza że przegrał a jakimś kolesiem w gaciach który ma gimmick jak kolejne wcielenie Dana Dowsona.

Myślałem, że to czarnuchy zgarna pasy tt ale Maciek woli zrobić dobrze PWS Universe, żal. Zaplsuowałeś za to Ambrosem który wyszedł fajnie ale może wypaść jeszcze wiele lepiej.

"Eric Young: Uwielbiam nażelowane pizdy" XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Nie przepadam za Zigglerem, za oungiem jeszcze bardziej.. ciężko mi to było przetrawić. Tym bardziej dziwi, że Young wygrał.. nie zasłużył na porażkę z gościem który miał pas TT kobiet. Chaos po walce ciężki do ogarnięcia.

9-/10

Offline

 

#5 2014-07-20 13:45:08

Philipsiak

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-07-10
Posty: 5
Punktów :   

Re: PWS Wednesday Night Impact #2 (16.07.14)

Fajne otwarcie gali Heymanem, chociaż poza gadaniem o złamaniu streaku to było to takie trochę mało Heymanowe. Heath > Hey-Man 

Ciekawy pomysł żeby pokazać Zayna jako takiego nieznanego wrestlera. Mam nadzieję, że to doprowadzi do jakiejś furii Samiego i rychłego heel turnu.

Świetny speech Englisha, mam nadzieję, że będziesz pchał go do góry, bo bardzo fajnie się czyta te jego wypowiedzi.

Szkoda, że przegrał swoją walkę.

Dobry pomysł z tą natychmiastową walką Swaggera i Cesaro.

Fajny speech Big E i w sumie to ciekawe wprowadzenie go w taki gimmick i danie go jako przywódcę stajni. Fajny tekst z tym, że wiedzą jakim samochodem jeździ JBL. Nie wiem czemu, ale znowu mi się chce śmiać jak wyobrażam sobie tego Showa w takim gimmicku.

Borze, Sandow <3

Fajne promo Shawa. Gimmick iluzjonisty jest ciekawy i można go dobrze wykorzystać. Liczę, że dostanie kogoś łatwego na początek do jakiegoś feudu, żeby mógł zacząć dobrze swą przygodę w federacji, bo mogo być z niego ludzie.

Fajnie pokazany został Ambrose, ale czemu Cesaro został taką cipą? Wolałbym twardego Antonio, bo bardziej pasuje na takiego niż na pussy.

Young tag mocno charyzmatycznie. Promo Zigglera bardzo, bardzo fajne i oby Dolph był ważną postacią, bo jeśli wszystkie jego wypowiedzi będą tag wyglądały to na to zasługuje.

LOL. Czemu Eric wygrał?

Świetnie rozpisany brawl na koniec. Szczególnie spodobał mi się moment, kiedy Dean przybiegł skopać Cesaro.

Gala lepsza od pierwszej. Konflikty się rozkręcają i to dość mocno. Jedyne co mi się na tej gali nie podobało to chyba tylko to, że w każdej walce przegrywali moi faworyci. 4+

Offline

 

#6 2014-07-22 21:25:34

Dżewo

Administrator

Zarejestrowany: 2014-07-02
Posty: 20
Punktów :   

Re: PWS Wednesday Night Impact #2 (16.07.14)

*Po wiarygodnym nearfallu Slatera zamarkowałem i chciałem, żeby wygrał. Jedna...Lesnar pozbawił mnie złudzeń. Co do wypowiedzi Heymana. Ja bym go wykorzystywał bez theme songu. Dla Heymana muzyką wejściową jest reakcja na jego osobę kiedy zaczyna gadać. Zabrakło "Panie i Panowie...nazywam się Paul Heyman..." itd. Generalnie to wg. mnie w miarę Paulowo, dało się w tym wyczuć Heymana. Chociaż nikt nigdy nie będzie w stanie przekazać słowami tego co ten facet robi z mikrofonem na prawdę.

*Aiden jest mega charakterystyczny i wiarygodny w tym co mówi. Podoba mi się jego pro-brytyjski gimmick i dobrze się czyta jego wypowiedzi. Czuć, że Maćkowi też pasuje pisanie w takim stylu i dzięki temu mamy przyjemność czytania takich mini perełek.

*Zayn i Rey. Póki co sporo pierdzenia sobie wzajemnie do buzi. Sami nie jest takim sobie nieznanym wrestlerem swoją drogą. Koleś zjeździł cały świat a nagle jest jakimś zerem. Takie to sobie.

*Mam wrażenie, że Maciek źle policzył turniej i musiał tę walkę jakoś wcisnąć, więc wymyślił coś takiego. Jeśli tak jest to gratuluję kreatywności. Jeśli nie to, fajnie to sobie wmyśliłeś.
Cesaro pchnięty w górę. Ok, byle nie gadał za dużo bo nie umi.

*Nie ma opcji, żebym przestraszył się kogoś o pseudonimie Big E. Chyba, że wygląda jak Big E, to zmienia postać rzeczy. Blues Brothers skasowali Hooliganów, ale w dupie z tym to co dalej...

*Matko Kochana Sandow! Czemu Angela? Ale za łamany niemiecki + przekozacko to wyszło. Więcej Sandowa. I, żeby te kostiumy miały jakiś sens, żeby się do czegoś odnosiły.

*Samuel Shaw - iluzjonista. Na pewno to jest charakterystyczne. Inne, a to już coś. Trzyma się gimmicku, a żeby to jajca urywało to bym nie powiedział.

*A tu mała perełka. Blake w półtorej linijki był lepszy od Shawa w 4,5 linijki. Good Job!

*Może teraz poznają Zayna, z pasami będzie im dobrze.

*Ambrose wyszedł na mothefuckera! Tak jest! Tego brakowało ostatnio, teraz to się pojawiło i jest w porządku. Cesaro tak mi nie pasuje ta jakiegoś prawnika czy coś takiego...wrrr. Mógłby zabijać, czy coś.

*Ziggler - Young. Nie kupuję. Ziggler jeszcze jak Cię mogę, ale Eric wyszedł jak kupa z tyłka. Do tego jeszcze wygrał co nie rokuje dobrze. Spolszczone catchphrase to najgorsze co może się wydarzyć człowiekowi.

*W brawlu na koniec pogubiłem się soł macz, także tego. Ale to był brawl, a brawle są zawsze spoko.

Ode mnie 9/10

Offline

 
  • Index
  •  » PWS
  •  » PWS Wednesday Night Impact #2 (16.07.14)

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.065 seconds, 11 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.diversslain.pun.pl www.gra-metin2.pun.pl www.internetowo.pun.pl www.psychostos.pun.pl www.slawkow.pun.pl